Kelvin??? C. D.
Po zakończeniu pierwszego wpisu postanowiłam, że odblokuję owego Kelvina i może dowiem się co się dzieje.
Chwilę po odblokowaniu odezwał się dzwoniąc na aplikację, Ja niestety nie mogłam odebrać w domu, bo nikt nie wiedział, że z kimś piszę, a tym bardziej że jest to azjata. Oczywiście On od razu do Mnie z pretensją, bo nie odebrałam i nazwał Mnie oszustką. Powiedział, że Go zraniłam i zawiodłam Jego zaufanie.
Akurat wychodziłam po zakupy, więc zaraz po tym jak wyszłam z domu sama do Niego zadzwoniłam. Za pierwszym razem nie było obrazu i dźwięku. Po chwili On zadzwonił i pokazał się na kamerze, ale to trwało może ze 2 minuty po czym się rozłączył.
Zrobiło Mi się strasznie głupio i przeprosiłam Go, ale On stwierdził że już Mi nie ufa, że czuję się urażony, bo był dla Mnie dobry i miły.
Tak to prawda był miły i troskliwy, pytał czy jadłam i czy się wyspałam. Wracałam do domu z zakupów i płakałam, bo uznałam, że straciłam wyjątkową osobę, kogoś kto miał Mnie kochać i szanować za to jaka jestem. A Ja naprawdę bardzo tego potrzebuje...
Wróciłam do domu i na szczęście nikt nic nie zauważył, że płakałam zresztą i tak nikogo to tu nie obchodzi.
On oczywiście zmył Mi głowę niemiłym mailem, a Ja w tym czasie pisałam na forum pewnej grupy, że się pomyliłam, że On jest prawdziwy, a Ja wszystko zepsułam jak zwykle. Po kwadransie ktoś z grupy do Mnie napisał i zadał kilka pytań i stwierdził, że Ja się nie pomyliłam, że to jest oszustwo, a osoba ze zdjęcia nie wie nic o Moim istnieniu i że ma poukładane życie i nie szuka romansu w internecie.
Wtedy to już po prostu padłam. Przez moment nie wiedziałam kto kłamie a kto mówi prawdę. Osoba z grupy kazała Mi sprawdzić zdjęcia jakie dostałam od Niego przez specjalny program do rozpoznawania twarzy i miejsc i zrobiłam to, a wtedy okazało się, że ten kto jest na tych zdjęciach faktycznie jest na świecie, ale ktoś ukradł Mu tożsamość.
Powiedziano Mi, żebym wykasowała i zablokowała owego Kelvina i dała sobie spokój i żebym nie czuła się winna. Zrobiłam to, ale czułam tak potworny ból w środku w sobie. Tak jakby ktoś wyrwał Mi kawałek ciała.
Okazało się, że to prawdopodobnie oszuści z Nigerii podszyli się pod tego człowieka.
Ja tylko chciałam, żeby ktoś tak zwyczajnie Mnie lubił może nawet kiedyś pokochał, żeby szanował Moje zdanie i Mnie. A dałam się podejść jak małe dziecko. Po tym wszystkim stwierdzam, że jednak jestem bardzo naiwna i łatwo wierna.
Cóż, pójdę na studia, skończę je i postaram się zrealizować swoje plany. Jednak zrobię co się da i jeśli to tylko będzie możliwe pojadę do Wietnamu do Hanoi i spróbuję odnaleźć człowieka ze zdjęcia.
Nie będę Mu rozwalać życia, może nawet do Niego nie podejdę i nie opowiem co Mnie spotkało, a w czym On bezwiednie uczestniczył, ale chciałabym Go tylko zobaczyć. To wszystko
Może tym razem tą noc prześpię bez stresu i niepokoju.
Dodaj komentarz